Asset Publisher Asset Publisher

Niespodzianka w gnieździe rybołowów

Choć minęły już ponad dwa tygodnie, to chcielibyśmy czymś pochwalić się!

Jakiś czas temu wspominaliśmy o naszych rybołowach w Internecie. Obiecywaliśmy Wam także, że będziemy pisać, co u nich słychać. Otóż przetrwały one upały, gwałtowne zmiany pogody, niezapowiedzianych gości (zarówno tych z powietrza, jak i z ziemi), a przede wszystkim udało im się złożyć 3 sztuki pięknych jaj.

Z niecierpliwością czekaliśmy na dalszy rozwój sytuacji. Rodzice na zmianę wysiadywali jajka. Przynosili sobie pyszne posiłki w postaci tłustych ryb (widać okoliczne jezioro jest zasobne w nie), a nieraz także dokonywali małych zmian w wystroju gniazda. Szczególnie Napiwek upodobał sobie znoszenie do gniazda kawałków kory sosnowej.

Codziennie zaglądaliśmy do naszych fruwających znajomych z lasu i czekaliśmy, aż pojawią się nowi członkowie jedwabieńskiej ptasiej rodziny. I w końcu nastał ten dzień! 💥 4 czerwca 2020 r., Jedwabna i wszyscy podglądający jej życie (czasami odnosimy wrażenie, że naruszamy ich prywatność😁) usłyszeli tajemniczy odgłos dochodzący z jednego z jaj. Cóż to mogło znaczyć? Jakieś niebezpieczeństwo? Nie, to tylko dobra nowina! Jednemu z pisklaków udało się powitać świat w gnieździe umieszczonym nad górującą nad całym lasem jedwabieńską sosną.

Dlaczego zwlekaliśmy z ogłoszeniem takiej dobrej nowiny? Ponieważ chcieliśmy poczekać, czy nasz nowy mały mieszkaniec poradzi sobie w dość ciężkich warunkach i oczekiwaliśmy na jego rodzeństwo. Niestety póki co, tylko z jednego jaja wykluł się pisklak. Tymczasem kolejny potomek Jedwabnej i Napiwka rośnie jak na drożdżach. Rodzice karmią go pysznymi rybkami, chronią przed ulewami i upałami i cieszą się jego obecnością.

Mamy nadzieję, że wyrośnie z niego piękny i dumny rybołów. Liczymy także, że chętnie będzie wracał w swe rodzinne strony i powiększy populację tego pięknego gatunku w naszych jedwabieńskich lasach.

Zachęcamy wszystkich do dalszego śledzenia rodzinnego życia rybołowów z Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej, bo młody jest coraz bardziej ciekawski. Może warto pomyśleć nad imieniem dla niego? W końcu nie zawsze będzie „pisklakiem”…

Darz Bór!